przyszedł ten czas
wiedziałam, że przyjdzie
czekałam
nawet się niecierpliwiłam,
ale jednocześnie bałam się...
Młodszą przestałam karmić piersią w dzień z początkiem września...
a w nocy karmienie trwało i trwało....
już jakieś 5 nocy minęło bez kp...
cieszę się, bo minęło samo, bezboleśnie dla niej, dla mnie...
jednak iskierka żalu w sercu jest.
11 miesięcy to kupa czasu
kp było dla nas łaskawe, fajne po prostu
zakładałam karmienie maks do roku, ale wiadomo
rozum swoje, serce swoje ;)
cieszę się zatem, że to przyszło samo,
że nie musiała to być moja decyzja,
po prostu tak się stało.
Szkoda tylko, że to był już ostatni raz w moim życiu...
oczywiście jeśli potoczy się ono dalej bez niespodzianek... niespodziewanych ;)
Ja piersia nie karmilam I nie mam pojecia jak to jest gdy sie konczy ta przygode ale dobrze ze stalo sie to bezbolesnie i naturalnie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCóż... Mogę tylko powiedzieć, że dobrze, że nie karmiłaś do 6 r.ż :P ale tak to nie wypowiem się bo nie mam dzieci :) I nigdy nie karmiłam.
OdpowiedzUsuńhaha, też się cieszę :) nie jestem terrorystką laktacyjną, spokojnie :)
UsuńWiesz, ja uwazam na matki ;p niektore wiedza lepiej od wszystkich. Nawet od lekarzy i pedagogow :p
Usuńtak, matki to szczególny typ człowieka.... :) nie da się ukryć
UsuńZazdroszczę :) jak ja bym chciała aby tak gładko u nas poszło. Ale ja swoje a coreczka swoje. Zakładałam karmienie do roku i już mamy miesięczne opóźnienie
OdpowiedzUsuńja w pewnym momencie też myślałam, że się nie wyrobimy także spokojnie :) przyjdzie i na Was pora, chyba, że zamierzacie się karmić do 18stki :D
Usuń