pewnych rzeczy nie da się zmienić
lub
bardzo ciężko to zrobić
za każdym razem powtarzam sobie, że tym razem będzie inaczej,
tym razem na spokojnie,
na luzie...
i co?
i gówno!
za przeproszeniem of kors
jak jest?
w pośpiechu,
w ostatniej chwili,
poziom wnerwienia osiąga maksimum,
fazy gniewu, stresu, płaczu, zwątpienia, nadziei przeplatają się ze sobą,
po czym o wiele za późno padam na twarz...
tak jak dziś
jutro wyjazd
moim marzeniem jest dzień przed o 20 mieć wszystko wszyściutko przyszykowane
w przedpokoju, jedno obok drugiego,
a rano wstaję, ubieram się, zabieram pakunki i jadę...
tjaaaaaaa
never
już przestaję wierzyć, że kiedykolwiek to mi się przydarzy :)
ale ciągle mam nadzieję...
za każdym razem....
a tymczasem idę spać...
Miłego weekendu :)
Ja sie tak szykuje zawsze. Nie ma pakowania na ostatnia chwile. Inaczej pozapominalabym o wszystkim.
OdpowiedzUsuńnie kopie się leżącego :P
UsuńNie kopię :P Tylko nie wyobrażam sobie nie pakować się dzień przed :p bo w życiu nie pozabierałabym tego co trzeba :P
Usuńczasem tak jest ;) oby wszystko szło po Twojej myśli
OdpowiedzUsuńbyło ok :) ale zdecydowanie wolę pakowanie przed drogą powrotną, wtedy wszystko po kolei w torby i już, bez zastanawiania się ;)
UsuńW pośpiechu - myśl przewodnia dzisiejszego świata :)
OdpowiedzUsuńniestety....
Usuń