czwartek, 29 października 2015

i znów się udało

dotrwałam do 19...

niestety
macierzyństwo to nie tylko czyste, uśmiechnięte i grzeczne dzieci z reklam
to też orka na ugorze

oczywiście kocham je nad życie
wiadomo
ale czasem są takie dni, jak wczoraj, że wieczorem po prostu płaczę
z bezsilności
ze zmęczenia
z tego, że jestem w tym sama

wczoraj tak było,
ale dziś już inaczej
do 19 dotrwałam bez większego wysiłku i bez nerwów
także super :)

apropo reklam
wkurzam się na te piękne, zadbane, spokojne uśmiechnięte mamy i ich idealne dzieci, które w nich występują
jeśli ktoś nie ma dzieci, ani większego kontaktu z nimi na co dzień gotów uwierzyć, że tak wygląda macierzyństwo/tacierzyństwo, a potem przychodzi życie i wygląda to nieco inaczej... 
i człowieka ogarnia albo złość, że nie tak miało być, albo żałość, że coś z nim nie tak skoro nie jest jak w reklamach

ostatnio widziałam jedną reklamę, która zahacza o prawdę
reklama bodajże Dicofloru
chłopczyk nie do końca idealny, starsza pani kręcąca głową z miną potępiającą i matkę i dziecko
ziarno prawdy w świecie reklam :)
zawsze coś

spokojnej nocy życzę :)
ja zajrzę jeszcze do swoich nieidealnych, ale jakże ukochanych dzieci i też wskoczę pod kołderkę
dziś jeszcze sama, ale jutro kończy się tydzień słomianej wdowy i na weekend znów będę żoną męża swego :)

dobranoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

śmiało, zostaw ślad :)