czwartek, 11 lutego 2016

i znów to mam

znowu patrząc na człowieka zastanawiam się jakie ma żyły :o

tak... jestem znowu kobietą pracującą...
teraz to dopiero życie nabrało tempa
żłobek, przedszkole, praca, dom
wstawanie skoro świt, a w zasadzie jeszcze w nocy...
pytania: "Mamo, dlaczego wychodzimy z domu w nocy" :o

dziś już czwartek, a dopiero był poniedziałek...
wow
aż się boję, że życie przeleci mi tak szybko....





czwartek, 14 stycznia 2016

this is madness

czekałam na ten nowy rok z nadzieją,
a tymczasem mój nastrój leci na łeb na szyję...
siedzi we mnie jakiś strach, stres...
nie jestem w stanie nic zrobić
Młoda w żłobku, Starszy w przedszkolu,
ja zamiast wykorzystać ten czas to siedzę i nic nie robię...
a może robię
użalam się nad sobą...
bez sensu totalnie
czuję się jakoś tak depresyjnie
chcę się wziąć w garść, ale jakoś nie mogę
szukam pracy, bezowocnie,
zamiast wykorzystać te ostatnie chwile bycia w domu,
cieszyć się nimi,
to żyję w jakimś poczuciu winy, że powinnam już pracować...
to wszystko dużo mnie kosztuje...
i ten ściśnięty żołądek co rano
nie chcę tak żyć
i jednocześnie chyba nie umiem inaczej
i to jest jeszcze bardziej dołujące
z zazdrością patrzę na wszystkich, którzy pracę mają...
nie potrafię podejść do tego na luzie

mam ochotę krzyczeć

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa


poniedziałek, 4 stycznia 2016

hart... ciała

eh popełniłam chyba wszystkie możliwe błędy w hartowaniu odporności dzieci...
zrobiłam to jednocześnie mając w głowie, żeby nie przegrzewać....
i ukisiłam małoletnich

za każdym razem dobrze zaczynałam od narodzin, a potem równia pochyła....

wczoraj poczytałam, otworzyły mi się oczy i co?
znów pudło
co prawda zrobiłam wietrzenie mieszkania na mrozie 15stopniowym w kurtkach,
bo stchórzyłam z wyjściem na spacer,
Starszemu może i wyjdzie na dobre, ale Młodsza.....
tak, powinnam była zaczekać, aż całkiem ozdrowieje...
a tymczasem wieczorem zaczęła mocniej kaszleć...

człowiek myśli, że mądry, że wie,
a tu się okazuje, że wszystko na opak
i gówno z tego...

niech no tylko wygrzebiemy się z choróbsk
spacer codziennie....
takie postanowienie
noworoczne?
nie, bo ich nigdy się nie spełnia
postanowienie w imię zdrowia
niech będzie

i odsyłam tutaj KLIK